Ostatnio dyskutowaliśmy o porażkach, a dziś kompletnie zmieniamy kurs - wchodzimy do smacznej strefy gastro i spotykamy się z Agnieszką Górską, CEO Ulala Chef. Ulala pozwala skorzystać z usług profesjonalnego kucharza w Twoim własnym domu - lub w innej lokacji którą wybierzesz. Firma Agnieszki obsługuje każdy rodzaj wydarzeń - od intymnej kolacji we dwoje po wydarzenia dla biznesu z kucharzami celebrytami. Branża gastro do łatwych nie należy a w połączeniu z eventami poziom skomplikowania i trudności mocno rośnie. Przeczytajcie jak te dwa światy łączy ekipa Ulala Chef i dlaczego żadne wydarzenie jest im straszne!
Z wywiadu dowiesz się m.in.:
- co to „private dining"
- czy można działać w branży gastro nie mając wcześniejszego przygotowania
- czy telewizja ma wpływ na edukację gastronomiczną Polaków?
- Ile minęło od pomysłu do pierwszego prywatnego przyjęcia, które zorganizowała Agnieszka?
- Jak wyglądały przygotowania do odpalenia projektu?
- czy Agnieszka miała wcześniej doświadczenie w branży gastronomicznej zanim zdecydowała otworzyć się biznes związany z tą branżą?
- Jak wyglądała promocja w początkowej fazie działalności projektu, a jak wygląda teraz?
- Jak Agnieszka finansowała swój biznes i czy próbowała pozyskać zewnętrzne finansowanie?
- Co jest kluczowe w usłudze typu premium?
- Jak ekipa Ulala Chef pozyskuje kolejnych chefów do współpracy i jakich cech szuka u swoich współpracowników?
- Czy niewielki zespół może ogarniać dużą ilość projektów i na czym opiera swoją pracę?
Opowiedz o tym, co to jest i co charakteryzuje „private dining”?
Private dining czy po polsku prywatne przyjęcie to wydarzenie, na którym kolacja jest serwowana gościom w prywatnej przestrzeni, do której osoby postronne nie mają dostępu. Najczęściej w prywatnym domu czy rezydencji. Od kolacji w restauracji różni się też tym, że cała obsługa serwująca kolację (a więc kucharz, jego pomocnicy oraz kelnerzy) skupiona jest na obsłudze tego jednego grona gości i dedykowana wyłącznie im. Tak więc goście i gospodarze takiego wydarzenia mają najwyższą prywatność i mogą liczyć na najlepszą jakość obsługi i atencji zespołu serwującego. Private dining wykorzystuje się przy spotkaniach biznesowych, dyplomatycznych oraz towarzyskich – rodzinnych czy z przyjaciółmi.
Czym zajmuje się Ulala Chef?
Ulala Chef zajmuje się organizacją prywatnych przyjęć w domach Klientów. Ma postać platformy internetowej, dzięki której Klienci mogą obejrzeć profile już ponad 150 prywatnych kucharzy, porównać ich oferty menu, przeczytać opinie innych Klientów i zarezerwować chefa na przyjęcie w swoim domu. Od tej pory cała rola Klienta - gospodarza sprawdza się do przygotowania stołu dla gości i udostępnienia swojej kuchni naszemu kucharzowi. Kucharz robi potrzebne zakupy, przyjeżdża do Klienta z elegancką zastawą i sztućcami, gotuje kolację w domu Klienta, serwuje dania do stołu opowiadając o nich gościom, a na koniec sprząta kuchnię. Gospodarze mogą więc na równi z gośćmi cieszyć się przyjęciem. Mają jakość menu jak w najlepszej restauracji, ale w komforcie i prywatności własnego domu. Poza obsługą przyjęć dla Klientów indywidualnych, Ulala Chef realizuje też wydarzenia dla Klientów biznesowych - prywatne kolacje, pokazy kulinarne i inne projekty, gdzie bohaterami są kucharze - pracujemy z chefami celebrytami, utytułowanymi topowymi kucharzami i specjalistami live-cooking shows.
Ulala Chef - skąd pomysł właśnie na to, aby zająć się branżą gastronomiczną i na firmę, która oparta jest na „private diningu”?
Zanim zostawiłam karierę w korporacjach, już od dłuższego czasu interesowałam się gastronomią, ale jako klient. Podziwiałam utalentowanych szefów kuchni, szukałam ciekawych restauracji, odbywałam podróże kulinarne po Europie. Jednym słowem to była moja pasja. Kiedy więc postanowiłam poszukać pomysłu na własną firmę, wiedziałam, że chcę, żeby łączył się z tą właśnie pasją. A dlaczego akurat private dining? Bo sama chciałabym korzystać z takich usług jako Klientka – lubię spotykać się z gośćmi przy stole, ale nie jestem stworzona do gotowania. Przyjęcia w domu kojarzyły mi się raczej z dużym wysiłkiem i stresem gospodarzy. Ale sama idea spotkań z przyjaciółmi i rodziną przy stole była mi niezmiernie bliska. Z drugiej strony znałam i podziwiałam tak wielu szefów kuchni w Polsce, widziałam, jak nasz rynek gastronomiczny wspaniale się rozwija. Polacy edukowali się gastronomicznie dzięki takim programom telewizyjnym jak Top Chef czy Master Chef. Ludzie coraz bardziej doceniali talenty kucharzy. Chciałam te dwa światy połączyć i sprawić, by spotkały się w domach. By goście prywatnych kolacji mogli z bliska podziwiać najlepszych chefów i mieć dostęp do specjalnie zaprojektowanych menu, a kucharze mogli częstować gości swoją kuchnią, ale i pokazywać swoje wspaniałe osobowości, talenty i pasje. Prywatna kolacja jest dla kucharza pewnego rodzaju świętem – może w pełni odsłonić swoją kreatywność i kunszt. Wszystko to chciałam spiąć za pomocą technologii w platformę internetową, dzięki której można wybierać, porównywać i rezerwować prywatne przyjęcia.
Od pomysłu do działania - jakie ścieżki przeszłaś od momentu wymyślenia Ulali do pierwszego zlecenia?
Od pomysłu do sprzedaży pierwszego prywatnego przyjęcia Ulala Chef minęło 7 miesięcy. W tym czasie dopracowywałam koncept, przyglądałam się głębiej rynkowi, oglądałam podobne rozwiązania na Zachodzie. Po zbudowaniu pierwszej koncepcji sporo czasu spędziłam, razem z moją ówczesną wspólniczką Basią, na rozmowach z kucharzami, poznaniu specyfiki ich pracy i motywacjach do takiej współpracy. Poprowadziliśmy też pogłębione wywiady z potencjalnymi Klientami, żeby jak najlepiej zaprojektować naszą usługę i samą platformę. Potem przyszedł czas na ostatnie przygotowania do startu – wymyślenie nazwy, zaprojektowanie logo, rekrutację pierwszej grupy kucharzy. Społeczność przyjaciół i obserwatorów projektu bardzo nam pomagała i kibicowała. Dzięki temu, jak tylko byliśmy gotowi do sprzedaży z pierwszymi kucharzami, od razu pojawiły się pierwsze zamówienia prywatnych przyjęć.
Gastronomia i start-upy - jak wygląda próg wejścia dla tych branż?
Tradycyjnie pojęta gastronomia – czyli lokale restauracyjne czy działalność cateringowa to trochę inna specyfika niż ta w przypadku Ulala Chef. Tam często masz do czynienia z wynajmem i przygotowaniem lokalu, budową zaplecza – tego typu nakładami. W naszym przypadku model biznesowy to zbudowanie aplikacji w sieci, budowa zasobów w postaci odpowiednich kontrahentów i zadbanie o dobrze zaprojektowane procesy. Do tego marka, komunikacja, społeczność. Nie byłam wcześniej zawodowo związana z branżą gastronomiczną i myślę, że to mi pomogło. Nie miałam obciążeń doświadczeniem z tą branżą, nie widziałam barier czy schematów, które mogłyby wkładać pomysł w koleiny tego, co już istniało na rynku gastronomicznym. Z drugiej strony budując nowatorskie rozwiązanie bierzesz na siebie rolę edukowania rynku – zarówno klientów i jak i kontrahentów. To duży wysiłek.
Rozmawiamy dziś nieprzypadkowo - jesteś jedną z autorek materiałów do Akademii Evenea(zajawkę tego materiału możecie przeczytać tutaj) oraz zaraz pojawisz się na Eventcepcji, która już 11 kwietnia odbędzie się w Warszawie. Czego będą mogli dowiedzieć się odbiorcy Twojego tekstu oraz wystąpienia?
To czym mogę się podzielić to z pewnością wiedza na temat organizacji eventów premium zarówno dla klientów indywidualnych jak i biznesowych, bo to obszar w którym specjalizujemy się w Ulala Chef. Mogę opowiedzieć o naszych projektach specjalnych, trochę od kuchni. Podzielę się naszymi dobrymi praktykami ale też lekcjami, które wyciągnęliśmy na swojej dotychczasowej drodze. A jeśli czytelnicy tej publikacji chcą, żebym odpowiedziała na jakieś konkretne pytanie podczas Eventcepcji – zapraszam do wysyłania mi pytań przez mail ([email protected]) lub social media – można użyć hashtagu #ulalachef .
A co do mojego tekstu, który napisałam na zaproszenie Akademii Evenea – skupiam się w nim na organizacji przyjęć biznesowych. Podpowiadam czytelnikom 12 praktycznych sposobów na niezapomniany event. Piszę na przykład, jak i dlaczego warto jasno rozmawiać o budżecie ze swoim eventplannerem. Zresztą te podpowiedzi można z powodzeniem zastosować również przy organizacji imprez prywatnych a nie tylko biznesowych.
W jaki sposób pozyskiwaliście pierwsze zlecenia, jak wyglądała Wasza promocja w początkowej fazie projektu i jak wygląda teraz?
Ulala Chef to usługa premium, nasi Klienci to pewna nisza. Dlatego zawsze skupialiśmy się na wysokiej jakości zarówno obsługi przed- i posprzedażowej, jak i topowego poziomu realizacji. Jeśli masz taką strategię, usługa sama przyciąga odpowiednich Klientów, choć na to potrzeba więcej czasu niż kiedy komunikujesz się bardziej masowo. Za to zadowoleni Klienci stają się lojalnymi użytkownikami Twojej usługi i wracają przy kolejnych okazjach, a także chętnie polecają nas swoim znajomym. Dlatego dbanie o satysfakcję naszych Klientów i budowanie relacji z nimi było dla nas od początku priorytetem. Drugim kanałem komunikacji o naszych usługach były artykuły czy wystąpienia w mediach, które chętnie o nas piszą, bo innowacyjność naszych rozwiązań jest atrakcyjna dla odbiorców mediów. I ostatni ważny dla nas obszar to content marketing – w mediach własnych i pozyskanych. Dzielimy się ze światem tym, czego doświadczamy dzięki naszym kucharzom. Nasza publiczność ceni te treści.
Nie ma co ukrywać, że taki biznes od początku wymaga inwestycji. Starałaś się o dofinansowanie czy postawiłaś w 100% na własne zaplecze finansowe?
Pierwsze 4 lata projektu to wyłącznie inwestycja ze środków moich i moich wspólników. Ale staraliśmy się też tak zbudować ten biznes, żeby możliwie szybko sprzedawać z zyskiem nasze usługi i w ten sposób przede wszystkim finansować nasz rozwój. Teraz natomiast czas dla Ulala Chef na wyjście na rynki poza Polską i chcemy zrobić to już z pomocą zewnętrznego finansowania.
Ulala to pomimo paruset projektów na koncie to inicjatywa bardzo świeża i specyficzna. Jakie prowadzicie działania marketingowe i jak udaje Wam się przyciągnąć klientów?
W sumie pozostajemy wierni tym sposobom, które działały nam od początku i o których Ci już wspomniałam. Słusznie zauważasz, że to nadal bardzo specyficzna i nowatorska usługa, dlatego na naszych barkach jest edukacja naszej grupy docelowej. Standardowa strategia reklamowa czy prosta komunikacja tu nie zadziała. Potrzeba głębszej relacji z odbiorcą, potrzeba zbudowania zaufania, bo nasi Klienci nie tylko mają nas wpuścić do swojego domu i kuchni, ale i powierzyć organizację przyjęcia, które nierzadko wiąże się z ważną dla nich okolicznością, rocznicą, uroczystością rodzinną. Choć dla nas może to być jedno z wielu przyjęć organizowanych w dany weekend w całej Polsce, to dla tego jednego Klienta jest to być może jedno z najważniejszych wydarzeń w roku. O tej perspektywie nie możemy i nie chcemy zapominać. A jeśli zrobimy swoją robotę dobrze, to nie ma lepszego marketingu niż zachwycony Klient, który opowiada o nas znajomym.
Czy macie w Ulala jakiś klucz dobierania chefów? Każdy może się zgłosić czy sami odzywacie się do kucharzy z propozycjami?
Zgłosić może się każdy, kto jest profesjonalnym kucharzem, ale z pewnością nie każdy przejdzie przez nasze sito rekrutacyjne. Szukamy w chefach konkretnego kompletu kompetencji, który wcale nie występuje zbyt często. Bo chodzi nam nie tylko o dobry warsztat, talent i pasję do gotowania. Równie ważne są dla nas umiejętności interpersonalne, komunikatywność, otwartość, energia. Osobowość. Bo nasze przyjęcia to dla gospodarzy i ich gości nie tylko dania serwowane do stołu, to przede wszystkim doświadczenie w kontakcie z chefem, rozmowa z nim, obserwowanie go przy pracy, historie które opowiada gościom przy stole. I ostatnia, ale jakże ważna grupa cech – uczciwość, odpowiedzialność, profesjonalizm, takt, dyskrecja. Nasi kucharze są reprezentantami naszej marki, kiedy realizują przyjęcie w domu Klienta. To jak się zachowują, jak wyglądają, jak się komunikują z gospodarzem i gośćmi to najlepsza wizytówka Ulala Chef. Dlatego w doborze chefów do współpracy jesteśmy bardzo selektywni.
Największe wyzwanie które spotkało Cię podczas pracy w Ulala?
Budowa teamu. W każdym przedsięwzięciu to zespół ludzi jest najważniejszy. Sama niczego nie osiągnę, z dobrym teamem mogę przenosić góry. Dlatego duża część mojej roli to dbanie o dobór ludzi do naszego zespołu, a potem ich wspieranie i wspólny rozwój. Dobór wspólników, partnerów, kontrahentów – to wszystko ma fundamentalne znaczenie. I nie jest to praca, którą wykonasz raz a dobrze i masz spokój. To pole, o które musisz stale dbać, które jest jednocześnie jednym z najtrudniejszych. Tym bardziej w młodej firmie, będącej wciąż na początku swojej drogi, gdzie wszystko jest tak dynamiczne, zmienne. Gdzie potrzeba zespołu o bardzo uniwersalnych kompetencjach, elastycznego, otwartego na zmiany.
Jakie było dotychczas najbardziej złożoneprzedsięwzięcie w którym, jako Ulala braliście udział?
Takim spektakularnym i złożonym przedsięwzięciem jest z pewnością prywatna restauracja dla artystów festiwalu Open’er. W tym roku zrealizujemy ten projekt już po raz trzeci. Bardzo duże wyzwanie logistyczne – wystarczy że wyobrazisz sobie, że razem z naszym Klientem – organizatorem festiwalu, firmą Alter Art., budujemy restaurację w ogromnym namiocie na pustej łące lotniska Babie Doły w Gdyni. Restaurację z w pełni wyposażoną profesjonalną kuchnią, gdzie pracuje zespół kilkunastu kucharzy, która działa praktycznie całą dobę i która serwuje artystom wyszukane menu fine diningowe na poziomie restauracji z gwiazdką Michelin. Wszystko poprzedzone jest długimi miesiącami planowania szczegółów, ale tylko dwoma dniami na miejscu na testy przed startem restauracji. Gigantyczna praca ale i ogromna satysfakcja na koniec.Ale jesteśmy szczególnie dumni też z sukcesów na polu prywatnych przyjęć w domach naszych Klientów. W okresach szczytu przyjęć prywatnych, jakim w Polsce jest sezon komunijny, realizujemy jednego dnia dziesiątki przyjęć w odległych od siebie aglomeracjach Polski - od Trójmiasta aż po Kraków. Dedykowane menu, różny charakter przyjęć, niejednokrotnie dostawy i montaże namiotów w ogrodach, stołów czy krzeseł, dekoracje florystyczne i inne usługi dodatkowe. To wszystko wymaga doskonałej synchronizacji działań i komunikacji.
Jak wygląda logistyka w Ulala - z jednej strony masz zespół, który „ogarnia” wszystko od strony realizacji, ale współpracujecie z całą masą kucharzy, prowadzicie multum projektów. Jak można to ogarnąć tak niewielkim zespołem?
Bez wsparcia naszego systemu informatycznego, który stale rozwijamy, a który jest naszym zapleczem do przepływu informacji i kontroli jakości realizacji, nie byłoby to możliwe. Nasz zespół jest niewielki, dlatego to technologia i jej dopasowanie do naszych potrzeb jest tutaj kluczem. A technologia może być dobrym wsparciem tylko wtedy, kiedy dobrze zaprojektujesz procesy operacyjne. My wciąż się uczymy i doskonalimy w tym względzie, wciąż rozbudowujemy ten system informatyczny. Za jego rozwój po stronie technicznej odpowiada Konrad Hałas, jeden z moich wspólników. Robi świetną robotę. Natomiast obsługa niestandardowych projektów dla Klientów biznesowych to z kolei nasz dedykowany team, niewielki, ale dziś już z ogromnym doświadczeniem. No i zawsze istotny element, serce naszej usługi: niesamowici kucharze. Dołóż do tego wciąż doskonalone procedury i standardy działania. Ten mix pozwala nam pracować coraz efektywniej. Choć wciąż jeszcze wiele można zrobić lepiej.
Często opisujesz, co dzieje się w Ulala, nie boisz się w swoich podsumowaniach pisać o tym co nie wyszło oraz o tym co działa i rozpędza Twoją firmę. Wychodzisz z założenia, że doświadczeniem trzeba się dzielić?
Moja firma to ja, moi wspólnicy, mój zespół. To jest droga, to przygoda. Dzielenie się doświadczeniem z tej drogi ma dla wielu ludzi wokół mnie czy czytelników naszych blogów i postów w social mediach dużą wartość. Wiem to, bo często słyszę takie komentarze. Opowiadając o mojej drodze i moich przemyśleniach inspiruję innych, motywuję do odkrywania własnych ścieżek. Dodaję innym otuchy, bo widzą, że jestem normalnym człowiekiem, który też się potyka i który musi znajdować siłę, by iść do przodu i się nie poddawać. Przyjemnie pisze się o sukcesach, ale to nie one dominują w pracy mojej i mojego zespołu. Na co dzień to seria mozolnych działań i niejednokrotnie błędów czy porażek. Dopiero pokazując obydwa oblicza dajemy się poznać jako ktoś prawdziwy. Dopiero wtedy inni mogą się z nami identyfikować, inspirować się nami i dawać nam wsparcie. Kibicować nam na naszej drodze.
Ogromną wartością dla mnie jest i zawsze było dawania wsparcia innym, zwłaszcza kobietom w biznesie. Jestem oddana tej idei. Wspieram organizacje pro-kobiece, jestem mentorką-wolontariuszką w programie Biznes w Kobiecych Rękach prowadzonym przez Sieć Przedsiębiorczych Kobiet, nieformalnie wspieram też inne bliskie mi kobiety jako ich przyjaciółka i mentorka. Mocno kibicuję również Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką. Jeśli moje doświadczenia czy kontakty biznesowe mogą komuś pomóc, chętnie się nimi dzielę.
Jak widzisz przyszłość Ulali w mocno zagęszczonym środowisku eventowym?
Miejsca na robienie biznesu na rynku jest sporo. Liczy się pomysł, a przede wszystkim konsekwencja. Bo prowadzenie biznesu to maraton a nie sprint. My w Ulala Chef mamy swoją niszę i będziemy się nią dalej troskliwie opiekować.
Agnieszkę możesz śledzić na Facebooku, Instagramie i Linkedinie. Posiada również swojego bloga. Ulala Chef jest na Facebooku, Instagramie oraz Linkedin.